sobota, 18 sierpnia 2012

Kyōki I

Paring:ReitaxUruha /Reitax? /Aoix? /Kaix? /?xUruha / /x Ruki /Uruhax? (Lubię Wam ryć mózgi xD...Ale te wszystkie wątki będę zawarte w następnych częściach,będzie się działo...)
Beta: Ina (arigatou gozaimasu x 948987656886756879876567890 <3)
Part: I / ?
Od Autora:Ja sama nie wiem,co z tego wyniknie...
Nie wiem czy będzie Aoiha Uraoi,Uruki,Kaiuki,Reituki,Aokai,Urukai... 
Albo zrobię pięciokącik i wszyscy szczęśliwi...Nie wiem x.X
Jak to ktoś określił:"To może być majonez z kapustą"...Mimo wszystko mam nadzieję,że będzie zjadliwe .__.

 
_______________
Kolejny koncert...
Jak zwykle dawałeś z siebie wszystko ,a  tłum fanek wrzeszczał z radości i podniecenia. Akurat była moja solówka. Całkowicie skupiłem się na grze, nie zauważając, że podszedłeś do mnie, dopóki nie dałeś mi mocnego klapsa. Odwróciłem się w twoją stronę ,a Ty posłałeś mi buziaka. Uśmiechnąłem się speszony.
W takich chwilach skupienie się na graniu jest bardzo trudne. Fanki piszczały, robiło się gorąco, na pewno nie jedna dałaby się pokroić, żeby być na moim miejscu. Taka atmosfera utrzymywała się przez cały koncert, a nawet gdy zeszliśmy ze sceny. Byłem niesamowicie zmęczony i marzyłem żeby jak najszybciej znaleźć się w hotelowym pokoju. Swoją drogą ciekawe z kim miałem go dzielić..
.
***
- Dzięki chłopaki, byliście świetni! - Ruki jak zwykle podniecał się naszym występem, ale nie to irytowało mnie najbardziej. Kiedy to mówił zawsze patrzył się na mojego basistę.
A jeśli są razem? Co wtedy? Czy mam jeszcze jakieś szanse z tym, nie powiem, seksownym wokalistą?
-Uruha, to idziesz czy nie?- Z zamyślenia wyrwał mnie Aoi.
-Hm..? - Powiedziałem patrząc się tępo na czarnowłosego.
-Kouyou jak zawsze w innym świecie. - Skomentował Kai.
-Sorry jestem bardzo zmęczony, o co chodzi? - Warknąłem, przenosząc wzrok na leadera.
-Ja i Kai idziemy się napić, idziesz z nami? - Yuu mówiąc to pokazał mi swoje białe zęby i poklepał mnie po ramieniu. Wiedziałem, że gdyby mógł, rzucił by się na mnie tu i teraz. Lubiłem go, nawet bardzo...I pewnie bylibyśmy już parą od dawna, gdyby nie pewien blondyn, grający na basie. Naprawdę było mi go szkoda, tym bardziej, iż powiedział, że będzie czekać aż mi przejdzie.

Ale co jeśli nie przejdzie?
-Dziękuję, ale może innym, razem ok? - Przytuliłem go, a on oczywiście przycisnął mnie do siebie mocniej. – Jak skończymy trasę, pójdziemy do baru i schlejemy się w trzy dupy, dobrze? - Wyszeptałem, powoli się odsuwając.
-Jasne, trzymam za słowo! - Uśmiechnął się ciepło, a ja odwzajemniłem się tym samym.


Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, po czym wstałem z kanapy i wyszedłem na zewnątrz.
Było dość chłodno i ciemno, ale dostrzegłem sylwetkę Ruki’ego prowadzącego ciekawą dyskusję, (a to niespodzianka) z Reitą. No super, już lepiej być nie może… To nie tak, że nie lubiłem Taki, ale wkurzało mnie to, że zawsze był blisko Akiry.
-Uruha, nareszcie! Czekaliśmy na ciebie. - Wokalista podbiegł do mnie, wskakując mi na plecy. Często tak robił, Kai czasem też miał takie pomysły, tyle że Ruks był o wiele lżejszy.

Suzuki cicho się zaśmiał, widząc moją niezadowoloną minę.
-Ru ,małpo, złaź! - Powiedziałem chłodno. Czasem naprawdę irytował mnie swoim zachowaniem.
-Dobra, dobra...Kami-sama, co cię dzisiaj ugryzło, hmm? - Powiedział szatyn schodząc ze mnie.
-Nic. Jedziemy, czy nie? - Spojrzałem na chłopaków, kiwnęli tylko głowami.
Wpakowaliśmy sprzęt do auta i weszliśmy do auta. Długo dyskutowaliśmy o tym, kto ma prowadzić, ale w końcu wskazany został Reita. Nie był dobrym kierowcą, ale ja byłem za bardzo zmęczony ,a Ruki za kółkiem jest tak samo niebezpieczny jak 20 metrowe tsunami .Nie zdziwił mnie też fakt, że maleństwo usiadł z przodu, żeby być bliżej Rei'a.
Prychnąłem cicho i przymknąłem oczy, wyobrażając sobie basistę pod prysznicem...
-Kouyou, będziemy dzielić pokój, zgadzasz się? - Powiedział Akira, przerywając ciszę. Z wrażenia aż zachłysnąłem się powietrzem. Ja i on w jednym pokoju?!
To chyba sen...Ale czy byłem do tego stopnia zmęczony żeby usnąć w czasie drogi?
-To jak pasuje ci? Wiesz, jeżeli nie to mogę...- Reita spojrzał na mnie w lusterku,
-Pasuje! - Krzyknąłem i spojrzałem na Ruki'ego, który teraz uważnie przyglądał się basiście.
Haha,1:0 dla mnie.
-To dobrze.- Odpowiedział Rei.

Przez resztę drogi w ogóle się nie odzywaliśmy. No prawie...Musieliśmy trochę nawrzeszczeć na blondyna, bo gdyby nie refleks wokalisty, mógł spowodować wypadek z udziałem pięciu aut.
Kiedy  wreszcie dotarliśmy na miejsce i potwierdziliśmy rezerwacje, zaczęło się targanie walizek po schodach, bo winda okazała się być zepsuta. Jakie my mamy czasem szczęście...
Kiedy wreszcie udało się nam dojść na właściwe piętro okazało się, że mamy pokój koło Matsumoto. No oczywiście....

Przecież było już zbyt pięknie...
Rozdzieliliśmy się i weszliśmy do swoich pokoi. Aki  zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Nasz pokój był bardzo duży ale miał tylko jedno wielkie łóżko, chociaż rezerwacja była dla dwóch osób...
Jedno łóżko, dla nas dwóch...Mimowolnie zacząłem sobie wyobrażać nas w różnych dziwnych pozycjach.
-Eee…Shima, to na pewno ten pokój? - Chłopak spojrzał na mnie, a ja momentalnie się zarumieniłem... Heh, to chyba jedna z trzech rzeczy, których w sobie nie znoszę.
-Tak sprawdzałem cztery razy... - Powiedziałem cicho, spuszczając wzrok.


-Przecież zamawialiśmy dla dwóch osób...
-Może ci w recepcji się pomylili. - Wydukałem. Zrobiłem kilka kroków w stronę Reity, za którym były drzwi, ale oczywiście musiałem potknąć się o własną walizkę i chcąc nie chcąc wpadłem na blondyna. W ostatniej chwili udało mu się mnie przytrzymać. 
Gdyby ktoś teraz nas zobaczył, uznałby że się przytulamy. Trzymał mnie mocno w pasie, a ja jedną ręką trzymałem go za koszulkę. 
Pierwszy raz byliśmy tak blisko, tak, że mogłem bez problemu zaciągać się zapachem jego skóry. To zdecydowanie najlepszy narkotyk...

Reita drgnął nerwowo, co trochę mnie ocuciło.
-Akira, przepraszam... Potknąłem się i... - Poczułem jak płoną mi policzki, ale nie mogę się odsunąć, bo uniemożliwiają mi to ręce blondyna.
-N-Nic się nie stało - Powiedział spokojnie. Był jakiś nieswój... - To może ja zapytam czy pokoje im się nie pomyliły...No wiesz...Tam na recepcji... - Dodał po chwili.
-Yhm...Ok - Odsunęliśmy się od siebie, po czym basista wyszedł z pokoju.


Musiało minąć jakieś pięć minut  żeby dotarły do mnie wydarzenia sprzed chwili.
Wciąż nie mogłem uwierzyć, że byłem tak blisko niego...Ale jeśli to był pierwszy i ostatni raz?
A co jeżeli, teraz tak naprawdę poszedł do Takanori'ego?


A może on...
W tym momencie zobaczyłem starszego, który tak jak to miał w zwyczaju, otworzył drzwi z kopa.
-I co? - Zapytałem.
-I nic! Powiedzieli mi że wszystko się zgadza i że to jest pokój, a właściwie łóżko dwuosobowe. - Usiadł zdenerwowany na solidnie zrobionym biurku.
-Wiesz, jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza to mogę spać na podłodze...- Powiedziałem cicho.
-Nie, nie! Przecież to też twój pokój. Jakoś musimy sobie z tym poradzić, nie?- Mrugnął do mnie.
-Yhm...- Wciąż nie byłem przekonany. Normalnie cieszyłbym się jak dziecko dostające lizaka, ale teraz najbardziej obawiałem się tego, że on woli wokalistę...I pewnie chętnie zamieniłby mnie na niego...
-Dobra, to ja idę pod prysznic, bo zaraz się przewrócę. - Powiedziałem po długiej chwili.

Blondyn kiwnął głową pisząc sms'a....Zgadywałem, że do wokalisty, aby powiedzieć mu, że dłużej tu nie wytrzyma. W czym Ruki jest ode mnie lepszy, no w czym?
Do oczu zaczęły napływać mi łzy, więc szybko uciekłem do łazienki.

Zdjąłem ubrania i wszedłem pod prysznic....Ym...Zimna woda…Tego właśnie było mi teraz trzeba. Mogłem spokojnie zastanowić się nad pewnymi rzeczami. 
Po pierwsze: Jestem tutaj z mo...Z Akim...Taka okazja może więcej się nie powtórzyć, ale co jeśli on woli Matsumoto?...
Po drugie: Muszę to w końcu przyznać...Kocham go. Za wszystko.

Po trzecie: Nie wiem jak mu to powiedzieć i czy w ogóle powiedzieć...W końcu on i Ruki...
Eh...
Skończyłem, ale naturalnie mój pech nie dawał o sobie zapomnieć i oczywiście, musiałem zapomnieć ubrań. Przekląłem i owinąłem się ręcznikiem w pasie.
Spojrzałem w lustro i stwierdziłem, że wypadałoby zmyć resztki makijażu, więc zabrałem się do roboty. Po dokładnym oczyszczeniu i umyciu twarzy, znów na siebie spojrzałem.
Nienawidziłem tego widoku. Wyglądałem tak...Normalnie...I choć Yuu mówił, że bez makijażu i tak jestem piękny, to naprawdę ciężko było mi w to uwierzyć...Poza tym, Reita to nie Aoi.
I do tego jeszcze zrobiły mi się małe zmarszczki pod oczami! I jeszcze te włosy...Umyłem je i teraz tak dziwnie się układają... Świetnie, po prostu...Teraz, to się tylko do cyrku nadaję...Uruha nową atrakcją!

Westchnąłem i wyszedłem z łazienki modląc się, żeby Akiry nie było w pokoju. Wolałem, by naprawdę poszedł wyżalić się wokaliście, niż oglądał mnie w takim stanie.
Ale niestety ktoś na górze naprawdę mnie nie lubił...
Basista siedział na łóżku z telefonem w ręku, bezczelnie się na mnie gapiąc. Miałem ochotę zapaść się wtedy pod ziemię...Nie zdziwiłem się kiedy wstał i podszedł do mnie. Pewnie chciał dokładnie przyjrzeć się moim zmarszczkom...

-Ładną mamy łazienkę...- Stwierdziłem z nerwów, badając powierzchnię podłogi.
-Yhm. - Mruknął i pogładził mnie po włosach. Myślałem, że zaraz dostanę zawału... Położył rękę na moim torsie, zadrżałem. Reita najwyraźniej czując to, wziął rękę.
-No, no...Widzę, że ktoś tu zapomniał ubranek...- Zaśmiał się, kiedy zobaczył moje czerwone policzki. - Ale teraz przebierz się, bo się zaziębisz. - Powiedział, wymijając mnie i idąc do łaziki.

Tak jak doradził Reita, ubrałem czarny podkoszulek i dresowe spodnie pod kolor. Specjalnie wybrałem luźne, na wypadek problemów w nocy, albo nad ranem spowodowanych snami o seksie z Akirą. Dalej się zastanawiam, po cholerę czytałem tyle fanfiction z nami w roli głównej?...Chociaż, trzeba przyznać, że te z Shiroyamą też były dobre...Nie, stop...Koniec z tym.
Zniechęcony, opadłem na prawą stronę łóżka.
Sięgnąłem po swojego ipod'a i słuchawki. Puściłem "Nirvana"- Mucc i włączyłem na full'a, żeby skupić się na słowach piosenki i zapomnieć na chwilę o basiście...
"W  kącie tego zniszczonego świata, spoglądamy w niebo
Chcę wciąż szukać Twego ciepła

Wyciągnęliśmy do siebie swoje ramiona, z przyzwyczajenia, że nie mamy swojego miejsca
Ukrywamy naszą samotność i podążamy dalej po omacku
W nocy jesteś nieobecny, wtedy po raz pierwszy poczułem ból w sercu" (W oryginale "nieobecna" dop.Autor)

Mimowolnie się uśmiechnąłem...Wydawałoby się, że Tatsuro napisał tę piosenkę o nas...

"W kącie tego zniszczonego świata, spoglądamy w niebo
Chcę wciąż szukać Twego ciepła

Rozsądek zawiódł? Łzy płyną, lecz czym było to uczucie?
Zapomniałem o nim gdzieś  po drodze...Teraz jedynym problemem jest światło w niegasnącym, elektrycznym sercu" (Nie wiem, czy na 100% dobrze to przetłumaczyłam...O.o dop.Autor)

Poczułem na sobie jakiś ciężar, otworzyłem oczy i zobaczyłem nad sobą twarz Rei'a.

Siedział na mnie okrakiem i coś mówił.
Szybko zdjąłem słuchawki.
-Akira? - Wydukałem, kiedy zobaczyłem, że ma na sobie tylko ręcznik.
-We własnej osobie, Kouyou...- Spojrzałem mu w oczy...
-Aaaa - Jęknąłem, kiedy poczułem jak napiera kolanem na moje krocze.
-Nie jestem ślepy Uruha...- Wymruczał mi o ucha, a potem je przygryzł. Czułem jak się podniecam i w duchu dziękowałem sobie, że wybrałem akurat te spodnie.
-Ale...
-Ciii...- Przejechał językiem znacząc moje obojczyki, linie szczęki, aż w końcu osiągnął swój cel jakim były moje usta.
Od razu brutalnie wpił się w moje wargi. Nie było mowy o żadnej czułości z jego strony, nic poza namiętnością. Nieudolnie próbowałem oddawać pocałunki, czując jak coraz bardziej na mnie napiera.
-Aaaaah- Jęknąłem przeciągle, kiedy poczułem jego palce na mojej erekcji.- Reii!
-Tak kotku? - Wymruczał, zaciskając rękę na mojej męskości.
Powinienem być przeszczęśliwy, że facet, którego kochałem w końcu się mną zainteresował, jednak cały czas miałem złe przeczucia...
Mruknąłem kiedy Reita jednym sprawnym ruchem zdjął ze mnie spodnie, a po chwili też podkoszulek. Moje policzki  już po raz kolejny zrobiły się lekko czerwone.
-Śliczny jesteś...- Powiedział mrużąc przy tym oczy.
Blondyn wstał, a jego ręcznik w cudowny sposób znalazł się na podłodze.
-Wiesz co masz robić...- Powiedział, a potem oblizał prowokująco dolną wargę. Oczywiście, że wiedziałem, ale  robiłem to po raz pierwszy i nie miałem pojęcia od czego zacząć.
Jednak nie dając tego po sobie poznać, klęknąłem i niepewnie przejechałem językiem po główce jego penisa.

-Kouyou...-Wyjęczał i wplótł mi palce we włosy.
Przejechałem językiem po całej jego długości, ręką drażniąc jądra. Co chwila przygryzałem, lizałem, ssałem i tak na zmianę.
W końcu wziąłem go całego do ust, wprowadzając głęboko, prawie do gardła. Reita od razu na tym skorzystał i nadał szybkie tempo, tak, że musiałem uważać, żeby się nie udusić. Jego jęki zaczęły robić się coraz głośniejsze, a ja stawałem się coraz bardzie podniecony.


Rei-rei jęczący moje imię...Coś wspaniałego...
Wydawało się, że już nic nie może zepsuć tej idealnej chwil, jednak mój pech zawsze musiał się uaktywnić w najmniej oczekiwanych momentach.
Drzwi do naszego pokoju otworzyły się z hukiem, a w nich stał nie kto inny tylko...
-Shiroyama...- Powiedziałem cichutko, przerywając dotychczasowe zajęcie.
Stał oniemiały i rozwścieczony do granic możliwości. Widziałem, że był już dość mocno wstawiony, alkoholik zawsze wyczuje ten charakterystyczny zapach. Bałem się...Przerażało mnie to, co pijany Aoi może zrobić, widząc nas w takiej sytuacji...
-Ty sukinsynie! - Wydarł się. - Fajnie tak wykorzystywać Shimę?! Przyjemne?! Uprzedzam, odpierdol się od niego w trybie natychmiastowym albo sprawię, że nie tylko nos będziesz musiał zasłaniać! - Gdyby spojrzenie mogło zabijać, Suzuki zginąłby po raz kolejny, już nie żyjąc.(To zdanie nie ma sensu, ale chodzi o to ,że nawet gdyby Reita już nie żył, to Aoiś by mu jeszcze poprawił dop.Autor.)
-Yuu, nie on! - Byłem na niego zły. Nie dość, że przychodzi pijany do naszego pokoju, to jeszcze przeszkadza w...
- Nie słyszałeś!?Puszczaj go! - Gitarzysta zrobił kilka kroków w naszą stronę, lekko się przy tym zataczając.
-Nie. - Pociągnął mnie mocno za włosy, przez co otarłem się policzkiem o jego pokaźną erekcję. Jęknął przeciągle. - No co Yuu? Dobrze wiem, że chciałbyś być na moim miejscu! - Dodał  śmiejąc się i znów mnie ciągnąc. Syknąłem z bólu. Shiro słysząc to wściekł się jeszcze bardziej.
-Spierdalaj od niego! - Czarnowłosy rzucił się na Akirę.

____
Ujdzie? .__.
P.S. Jak myślicie, co się teraz stanie? ;)
A jak Wam się spodobało to :
Jak mi tu ktoś coś twórczego wymyśli,to to wykorzystam....
Prośba: Ma być ostro pochrzanione :) Każdy pomysł jest dobry :)
To niezły sposób na pojawienie się lubianych przez Was paringów,ne? ;D

5 komentarzy:

  1. Uru x Reita o.O jak ja rzadko znajduję takie pairingi ;D Ale już jest wątek Aoihy, a to jest to, co Aiko lubi najbardziej^^ poza Reituki i ReiKai xD Bardzo mi się podobało i domagam się kolejnej części! ;3
    PS nie umiem pisać komentarzy ._.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie UruxReita,tylko Reita x Uru <3 xD
      O nie...Aoiha zginie i się odrodzi! Chyba...xD

      Usuń
  2. O ja cię nie mogę ile paringów ma być... O,O Początek już mi się podoba! *-* Ah, zapowiada się ciekawie *fap-fap* xD Już się nie mogę doczekać drugiej części! *w*
    Weny, weny i jeszcze raz weny! *Q*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale majonez z kapustą jest dobry xDD
    Już od początku się ciekawie zapowiada x33
    Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na kolejne części <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dalsza część!!! Chcę dalszą część!!! :D I weź ty tego Aoiaaa no!

    OdpowiedzUsuń